Moja propozycja skierowana jest do osób, które lubią i potrzebują zejść z utartych ścieżek i zaglądnąć, co znajduje się w ukryciu. Spotkanie z tą przestrzenią miasta jest dla koneserów doznań, wrażeń i przyjemności, jaką odczuwa się, wchodząc w zwyczajne życie, które kryje w sobie tajemnice historii.
Terenem, który szczególnie upodobałam sobie do tego typu eksploracji, są Stare Bronowice. Głównie ze względu na bezpretensjonalny charakter tej okolicy oraz następującą na naszych oczach zmianę. Spacer zaczyna się na moście Mariana Lutosławskiego, popularnie zwanym Mostem Kultury i wiedzie wzdłuż ścieżki nad Bystrzycą, przez metalową kładkę do ulicy Skibińskiej. Jednak zamiast iść prosto ulicą, skręcamy w prawo, by znaleźć się na ulicy Parkowej. Jej spokojna, przyjazna atmosfera jest pretekstem do rozpoczęcia gawędy o historii Bronowic, latach świetności, zmian urbanistycznych oraz obecnej sytuacji.
Gdzie mieściła się łaźnia? W którym miejscu stała rzeźnia i gdzie produkowano samoloty? Czy słuszne jest stwierdzenie, że to na Bronowiczach rozpościera się najpiękniejszy widok na miasto? Jeśli masz smykałkę odkrywcy, wybierz się na ten nietuzinkowy spacer.